i nie mam czasu na pisanie na blogu. W środę lecę dalej na południe, do Chartumu. Czeka mnie tam kolejna archeologiczna przygoda. Nigdy nie byłam w Sudanie. Wszyscy moi znajomi, którzy pracują tam od lat, mówią że to ciągle magiczny kraj z klimatem z poprzedniego wieku. Muszę się sama przekonać. W Chartumie będę tylko pół dnia, by wyruszyć na północ. Będę mieszkała w małej wiosce na granicy Pustyni Wschodniej.
Ale na razie jeszcze jestem w Kairze. A właściwie w Gizie. Dlatego zamieszczam kolejne zdjęcie piramidy Cheopsa. Zapewniam nie jest sztucznym tworem ;)
Pogoda w Egipcie bywa bardzo zmienna. Wprawdzie śnieg nas raczej nie zaskoczy, ale zdarzają się tutaj bardzo gwałtowne burze piaskowe. Przydarzyła nam się taka ostatnio. Świat nagle stał się pomarańczowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz